
Mój Albański Koszmar
W dzisiejszym wpisie chciałabym w miarę krótko i zwięźle podzielić się z wami doświadczeniami związanymi z moim tegorocznym pobytem w Albanii. Od dłuższego czasu słyszałam, że mnóstwo osób wybiera właśnie Albanię na miejsce wakacyjnego wypoczynku, ale nigdy nie brałam tego kraju pod uwagę dlatego, że mnóstwo innych miejsc czekało już w kolejce, a wydawały się o wiele bardziej interesujące w mojej ocenie. Jednak po przeprowadzce na Bałkany zaczęłam bardziej interesować się krajami, które się tutaj znajdują i tak padło na Albanię. Grecję odwiedziłam już wielokrotnie, a zaraz za nią Albania była po prostu najbliżej:D
😅Zaznaczam, że wszystkie opinie tutaj wyrażone są tylko i wyłącznie moimi wrażeniami z pobytu w Albanii w tym roku (2018-Ksamil, Saranda) i nie mają na celu krytykowania tego miejsca lub zniechęcania kogokolwiek do jego odwiedzenia. Chciałam się z wami szczerze podzielić tym, jak spędziliśmy (wraz z przyjaciółmi) nasze wczasy w Albanii i mam nadzieję, że nikt nie poczuje się urażony przez te wpis.
Czego się spodziewałam?
Przede wszystkim w internecie znalazłam masę pozytywnych opinii na temat Albanii. Większość osób zdecydowanie polecała to miejsce. Zdjęcia w Google.com wyglądają bardzo obiecująco, więc nie zastanawiając się zbyt długo znalazłam super hotel i zrobiłam rezerwację. Zdecydowaliśmy się na podróż samochodem (około 6h jazdy) dlatego, że mieliśmy w planach dużo zwiedzania, plus chcieliśmy w drodze powrotnej wybrać się na jakiś czas do Grecji.
Podróż samochodem
Sama podróż przebiegła bardzo płynnie i spokojnie, bez żadnych problemów, aż do momentu, kiedy przekroczyliśmy granicę Grecji z Albanią. Wyobraźcie sobie, że zaraz po wjeździe do Albanii mieliśmy wrażenie, że przenieśliśmy się kilkadziesiąt lat wstecz. Różnica pomiędzy infrastrukturą dróg w Grecji i Albanii jest diametralna. Droga, którą wskazywała nam nawigacja (główna droga), wyglądała mniej więcej tak: (na zmianę gruzowisko i dziura na dziurze)
Po dotarciu do miejscowości, w której mieliśmy zarezerwowany hotel (Ksamil), mniej więcej 1,5h szukaliśmy naszego obiektu. Głównie dlatego, że większość ulic nie istniała w mapach Google, nawigacji i nigdzie indziej, nie wspominając już o naszym hotelu. Teraz oczywiście chce mi się z tego śmiać, ale wtedy byliśmy ostro wkurzeni:D Cała miejscowość Ksamil to kilka wzgórz i wzniesień. Nasz hotel, jak się okazało, znajdował się na samym szczycie wzgórza, 15min od plaży i centrum miasta. Dałoby się to przeżyć, gdyby nie fakt, że droga do centrum i na plażę to jedno wielkie gruzowisko-dosłownie. Niestety nie mam zdjęcia samej ścieżki-żałuję, bo moglibyście się pośmiać 😂 Nie tak daleko od naszej ścieżki znajdowała się w miarę normalna droga dla samochodów i kiedy po jednym dniu spacerowania po wcześniej wspomnianym gruzowisku mieliśmy dość, to stwierdziliśmy, że będziemy jeździć samochodem do centrum/na plażę i z powrotem. Zaznaczam, że była to droga dla samochodów dlatego, że nie było tam żadnego chodnika, a albańscy kierowcy lubią szybką jazdę:D
Miejscowość Ksamil
Po dotarciu na miejsce-do miejscowości Ksamil, prawdę mówiąc szczęka mi opadła i to nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Nie chcę brzmieć tutaj jak zrzęda, bo nie jestem takim typem osoby, ale nie da się w inny sposób tego przekazać. Z ręką na sercu nigdy nie widziałam takiej biedy i brudu. Co prawda w drodze do punktu docelowego mijaliśmy może 2-3 miejscowości, ale były to malutkie wioski i zazwyczaj daleko od „głównej drogi”. Więc Ksamil był pierwszą miejscowością w Albanii, którą mieliśmy okazję zobaczyć. Wpisując w google „Ksamil„ widzimy piękne błękitne plaże i tyle. Żadnych ruin, żadnych śmieci, żadnych „dróg, które tak naprawdę mogłyby być udeptanym polem uprawnym„ 🤠- same cuda natury. A teraz pokażę wam, jak naprawdę wygląda to miejsce:
Dla porównania i dla leniwych pokaże wam jakie wyniki wyszukiwania pokazuje google po wpisaniu „ksamil”.
„:
Widzieliśmy też parę sąsiednich miejscowości w Albanii i każda z nich była w podobnym standardzie. Skupię się tutaj na Ksamilu, jako, że tam nocowaliśmy, ale zaznaczam, że inne miejsca wyglądały niemal identycznie.
Jedzenie (+)
Będąc na wakacjach w nowym miejscu, uwielbiam testować lokalne dania. Jest to jeden z głównych punktów na mojej checkliście wakacyjnej :D Zwłaszcza że z okazji wyjazdu zrobiłam sobie przerwę od „diety„ i byłam mega podekscytowana-tak, mega podekscytowana tym, że będę wcinać wszystko, na co będę miała ochotę :D
Niestety tutaj kolejna wtopa. O ile w Ksamilu jest mnóstwo restauracji i tzw. punktów fast-food to sposób przyrządzania dań i dobór smaków wyjątkowo nie przypadły mi i moim znajomym do gustu. Jako osoba, która lubi jeść praktycznie wszystko – uwierzcie mi wielokrotnie zdarzało się, że zostawiałam całe danie nietknięte na talerzu, bo po prostu było niesmaczne.
Owoce morza-czyli ich specjalność była przyrządzana w każdej restauracji inaczej, więc myślę, że jest duża szansa, że coś dla siebie znajdziecie. Jednak jest to gra na loterii 😀 Dlatego wiele osób, które tam poznaliśmy (w Albanii 70% turystów to Polacy-taka ciekawostka) mówiła nam, że jak już znajdziemy restaurację z dobrym jedzeniem to żeby się jej trzymać i nie eksperymentować. Dużo osób mówiło nam też, w których miejscach nie jadać-ze względów bezpieczeństwa. Niestety my-grupa młodych ludzi żądna przygód🤣 chcieliśmy testować codziennie nowe miejsca i tak doszło do „tragedii” :D
Trzeciego dnia pobytu udaliśmy się na obiad do jednej z restauracji przy plaży. Zamówiliśmy standardowo jakieś owoce morza, pizzę i makaron. Jedząc ten obiad, mieliśmy wrażenie, że coś jest nie tak, ale nie mieliśmy do końca pewności co. Tak czy siak-nie dokończyliśmy posiłku i wróciliśmy na plażę-stwierdziliśmy, że lepiej nie ryzykować. Jak się już pewnie domyślacie, stało się najgorsze – zatrucie pokarmowe. Razem z chłopakiem spędziliśmy ponad 2 dni w hotelu, dochodząc do siebie. Ja zniosłam to najgorzej i do teraz chce mi się śmiać, jak co chwilę latałam do toalety i do ostatniej sekundy nie wiedziałam, czy tym razem „pozbędę się partii jelit, czy żołądka” :D (Wybaczcie drastyczne opisy). Po dwóch dniach byliśmy w stanie wyjść z hotelu, ale byliśmy na ścisłej diecie sucharkowej przez kolejne 2 dni więc łącznie 4 dni chorowania w trakcie 10-dniowego pobytu w Albanii :D
Żeby jednak być fair, muszę wspomnieć, że w Albanii znajdziemy mnóstwo pysznych i innych niż tradycyjne deserów. Naprawdę na każdym rogu znajdziemy jakiś sklepik z wypiekami. Oczywiście nie wszędzie są one smaczne i jest to znowu jedna wielka loteria, ale w tym wypadku warto próbować. My sprawdziliśmy chyba wszystkie tego typu miejsca w Ksamilu i zawsze coś nas zaskakiwało-nie zawsze pozytywnie, ale zawsze znalazła się jakaś niespodzianka na talerzu:D Jak to mówił Forrest Gump – „Życie jest jak pudełko czekoladek-nigdy nie wiesz, na co trafisz” – może to być niesamowity smak, który zapamiętasz na długo, a może to być skiśnięta śmietana z cukrem pudrem:D
Atrakcje
Tutaj za bardzo się nie rozpiszę, dlatego, że nie ma właściwie o czym pisać:D W Ksamilu znajdziemy kilka barów, gdzie wieczorami grają Dj-e, ale jest to bardziej miejsce do napicia się drinka i posłuchania muzyki niż do tańca. Niedaleko plaży znajduje się mały park rozrywki, który przez pierwsze trzy dni umilał nam wieczory, ale kiedy po chorobie wróciliśmy tam, aby w coś pograć, okazało się, że maszyny nie działają (dosłownie wszystkie są zepsute). Nie wiem, co było tego przyczyną, ale wszystkie gry działające na „monety„ po prostu się zacięły i nie reagowały na wrzucane pieniądze, więc nie było możliwości gry. Kiedy zwróciłam uwagę jednemu z pracowników, powiedział, że on „nie wie co z tym zrobić i, że zachowują się tak, od kiedy nad Ksamilem była burza i może jak przyjdzie następna burza, to się naprawią” 🤔 Nie, nie żartuję-tak właśnie powiedział 🤣 Niestety do naszego wyjazdu nie było już żadnych burz z piorunami i maszyny pozostały „zacięte” :D
Ludzie i ceny
Większość napotkanych przez nas w Albanii osób to Polacy i Macedończycy. Naprawdę wydaje mi się, że zapewniamy im 90% zysków 😀 Jeśli chodzi o samych Albańczyków to obsługa w hotelu, ludzie mijani na ulicy, spotykani w sklepie, kasjerzy w sklepach, ludzie pracujący w restauracjach, w centrach turystycznych wywarli na mnie mieszane wrażenie. Z jednej strony starają się coś tam mówić po angielsku, co jest miłe i zawsze poproszeni o pomoc udzielali pomocy lub przynajmniej próbowali pomóc, ale z drugiej strony są bardzo nachalni w swoich działaniach, nie przyjmują „nie, dziękuję” jako odmowy i do końca będą namawiać Cię do zakupu czegoś, lubią oszukiwać ( w wielu restauracjach na rachunku dostajesz ceny nawet dwukrotnie większe niż w menu, ale tylko za niektóre produkty – tak, żeby tego nie zauważyć), mają taki trochę swój świat i niezbyt „lubią” nas jako turystów – miałam wrażenie, że traktują nas trochę jak taką maszynkę do dawania pieniędzy i przede wszystkim nie wiedzą jak rozmawiać z klientem (jeśli coś Ci się nie podoba, to mogą się zdenerwować i będą bardzo aroganccy i nieprzyjemni).
Biorąc pod uwagę wszystko co wspomniałam mogłoby się wydawać, że ceny w Albanii będą niższe niż w innych miejscach na świecie o stukrotnie wyższym standardzie. Jednak wcale tak nie jest – ceny w hotelach i restauracjach oraz miejscach rozrywki jak i ceny za wszelkie atrakcje turystyczne są porównywalne, a często nawet wyższe od tych w Grecji, Hiszpanii czy we Włoszech.
Podam wam tutaj kilka przykładów: (1PLN to 29ALL-Lek Albański)
Wypożyczenie leżaków na plaży – 1000ALL – 35zł za dwa leżaki i parasol
Piwo – 300-800 ALL – 10,5-27zł
Filet z kurczaka grillowany(bez dodatków) – 700-1500ALL – 24-51zł
Lody (2 gałki plus bita śmietana i owoce) – 500All – 17zł
Wypożyczenie rowerka wodnego na godzinę – 1500-2000All – 50-70zł
Ryba (czasami z dodatkami, czasami bez) – 1000-2000All – 34-68zł
To przykładowe ceny, aby pokazać wam orientacyjnie czego się spodziewać i jak przygotować się finansowo na taki wyjazd. Na pewno da się znaleźć „trochę tańsze” miejsca, ale my sprawdzaliśmy wiele restauracji w różnych miejscach w Ksamilu i okolicach i z takimi cennikami się spotykaliśmy.
Plaże
Ostatni i jedyny naprawdę pozytywny punk tego wyjazdu – plaże. Woda i to jak natura ukształtowała niektóre miejsca wokół plaży, są po prostu piękne. Jako, że byliśmy w Albanii w samym środku sezonu, wszystko było zazwyczaj zatłoczone i ciężko było znaleźć wolne leżaki czy jakiekolwiek miejsce na plaży, ale nie jest to wina ani plaży ani samej Albanii. Bez zbędnych słów – najlepiej jak zobaczycie sami 🙂
Podsumowanie:
Jeśli chodzi o podsumowanie całego wyjazdu, to oceniam go jako bardzo udany. Spędziłam super czas z chłopakiem i przyjaciółmi i to jest najważniejsze. Póki jesteśmy młodzi, fajnie jest doświadczać nowych rzeczy – nawet czasami niefajnych, bo w ten sposób nabywamy doświadczenia i uczymy się życia.
Atmosfera w Albanii, klimat tego miejsca i wibracje ludzi tam mieszkających to zdecydowanie nie mój styl, ale jak widać, wielu osobom odpowiada ten kraj i mnóstwo Polaków wybiera się tam na wakacje już od wielu lat. Cieszę się, że jesteśmy tak różni i każdemu podoba się coś innego, bo dzięki temu świat jest kolorowy.
Jeśli chodzi o mnie, to uważam, że Albania nie jest jeszcze gotowa na turystów (a przynajmniej tych trochę wymagających), zarówno jeśli chodzi o poziom życia, udogodnienia dla odwiedzających (i podstawowe rzeczy jak wifi, dobre drogi czy ciepła woda, czego nie ma wszędzie), ale też mentalność samych Albańczyków. Większość z nich nie ma po prostu podejścia do ludzi i nie wie jak „współegzystować„ i tworzyć symbiozę z turystami. Chodzi o to, że obie strony muszą siebie szanować, bo obie strony są sobie potrzebne. Podczas naszego pobytu wielokrotnie zawiedliśmy się na wielu osobach i pozostawiło to pewien niesmak na samą myśl o pobycie tam. Wiem na pewno, że przez najbliższe 20 lat nie wybierzemy się ponownie do Albanii.
Ale, ale… Najważniejsze jest to z kim spędzamy czas, a nie gdzie więc wyjazd zaliczam do niezwykle udanych <3
Poniżej krótkie podsumowanie plusów i minusów całego wyjazdu i miejsca w którym przebywaliśmy:
Plusy:
Piękne plaże
Krystalicznie czysta woda
Niezależne hotele bardzo czyste i na dobrym poziomie
Dużo restauracji, kawiarni i cukierni
Minusy:
Okropne drogi, a czasami ich brak i niemożliwy dojazd w wiele miejsc
Ceny zbyt wygórowane w stosunku do tego co otrzymujemy w zamian
Brudne, zagruzowane i zaśmiecone miasta i czasami plaże
Dużo oszustów
Ogromna bieda i zaniedbanie
Dajcie mi znać czy byliście kiedyś w Albanii lub czy planujecie wyjazd tam 🙂 Jeśli byliście to w którym miejscu. Dajcie mi znać jak wam się podobało i czy macie podobne odczucia do moich czy może zupełnie inne 🙂
Jeszcze raz powtarzam, że post przedstawia wyłącznie moją osobistą opinię i nie ma na celu urażenie nikogo lub zniechęcenie do wyjazdów do Albanii.
Pozdrawiam was serdecznie i czekam na wasze komentarze!


5 komentarzy
Dominika
Dzień dobry muszę dodać komentarz ponieważ przebywam w Albani już 2 tydzień jest rok 2020 moim zdanie jest w Albani pięknie tylko trzeba poznać historię tego kraju może maja ludzie biedę Ale dla turystów są bardzo ale to bardzo mili a policja to macha turysta mogla bym sie rozpisywać Ale sporo czasu by to zajęło pozdrawiam
BlackRose
Właśnie 2 tygodnie temu wróciłam z Albanii. Byłam w miejscowości Durres, jeśli chodzi o centrum miasta jest naprawdę zadbane (bo jak już poza centralną częścią durres nie do końca jest tak kolorowo i mam tu na myśli śmieci na ulicy itd), jest także wiele do zwiedzania. Mi wyjazd do Albanii bardzo sie podobał. Racja jest trochę biednie w niektórych miejscach ale ten kraj się rozwija, historia tego kraju ma ciężką przeszłość i trzeba też na to zwracac uwage przy kakimkolwiek ocenianiu. Jednak jeśli chodzi o zaniedbanie pod tym względem (śmieci na ulicy w lasach itd, mam wrażenie że albańczycy wyrzucają śmieci gdzie popadnie) a to akurat rzecz na którą oni mają wpływ, i to zależy tylko od nich czy jest czysto tak naprawdę.
PyzaWedrowniczka
Niestety ale muzulmanie sa flejtuchami. Mam 50 lat doswiadczenia. Tak naprawde to nie cierpia innowiercow ale kochaja ich pieniadze. Oszustwo maja we krwi. I to jest ICH opinia o nich samych. To sa spoleczenstwa trybalne ktore zyly z grabiezy. Jak mowi moja przyjaciolka, muzulmanka, oszustwo, zlodziejstwo, hipokryzje i korupcje wysysamy z mlekiem matki.
maya
Byłam w tym roku (2021) dwa razy, za drugim razem przejazdem kilka dni w Macedonii. Kocham Albanię i Macedonię. W Macedonii zauważyłam dość pogardliwe podejście do Albanii i Albańczyków. Zupełnie nieuzasadnonne dla osoby z zewnątrz. Ale nie znam żadnego z tych krajów wystarczająco dobrze, aby wydawać opinie inne niz pierwsze i drugie wrażenia.
Vlora
Ja byłam w tym roku we Vlorze, hotel Primavera. Jedzenie rewelacyjne, każdego dnia coś innego, smaczne, obsługa mila, plaza w miarę, samo miasto zadbane, jak sie zeszło że szlaku turystycznego to różnie bywało ale restauracje ok, ceny też niższa niż np. w Chorwacji. Można była się wybrać na wyspę Sazan albo Karaburun. Tam widoki jak widokówki. Ceny za 2 leżaki to 300 leków. Troszkę dalej ceny za leżaki to ok 700 leków.